Swobodny jeździec

Kowalsky

O ile określenie czegoś etykietką „kultowy” ma jeszcze sens, to „” jest filmem kultowym

Trudno zresztą jednoznacznie powiedzieć, co sprawiło, że taki się stał. Być może widzów przekonała opowieść prosta niczym ta opowiedziana w „Buntowniku bez powodu” lub „Strachu na wróble”? Opowieści, które porywają tłumy, wcale nie muszą być skomplikowane. Przeciwnie, zazwyczaj chodzi o siłę i prostotę. Tak jest i tym razem. Opowieść jest tak przejrzysta, że aż archetypowa. Być może jednak o sukcesie filmu zdecydowali dobór aktorów, być może po prostu chodziło Denisa Hoppera i Petera Fondę, o ich luz, nonszalancję, o nadchodzące pokolenie bez przystojniaków?

A może ważniejsze od samego filmu były okoliczności? Może chodziło o rok 1969? O młodzieżową rewoltę, hipisowski spontan, wolną miłość i kontestację? O wybuch rewolucji obyczajowej, o narkotyki i niechęć do zastanych zasad? A może o to, że „” to obok „Znikającego punktu” kino drogi w stanie nieskażonym. Kwintesencja motoryzacyjnego buntu. Może chodzi właśnie o to. O magię motorów, chopperów. O skórzane kurtki, o zapach benzyny. O wolność.



Cytat:

- Skąd jesteś?

- Trudno powiedzieć.



(Easy Rider) USA 1969 reż. Dennis Hopper