Scoop – Gorący temat

Kowalsky

Po pierwsze, to film Woodego Allena, zatem nie jest to kina dla wszystkich. Humor jest tu raczej wyszukany, tak zwany inteligentny. Cóż, nikt nie jest doskonały. Nawet Allen, ale tym razem można mu wybaczyć. Scoop jest tego wart.

Po drugie, to jeden z tych filmów, w których wątki i smaczki motoryzacyjne są dawkowane powściągliwie, acz smacznie. Zatem wszyscy ci, którzy liczą na ekscytujące pościgi, mogą poczuć się Gorącym tematem nieco rozczarowani. Piszę „nieco”, bo jest przecież pościg, niezwykle zresztą emocjonujący, tyle, że dość krótki. Zapewniam jednak, że ta jedyna „samochodowa” scena warta jest - jak to się drzewiej mawiała - „każdych pieniędzy”.

Intryga przedstawia się następująco: Joe Strombel - dziennikarz - wchodzi w posiadanie informacji, z których wynika, że Peter Lyman - szanowany biznesmen, syn Lorda Lymana - jest seryjnym mordercą. Joe jest najwłaściwszą osobą, by zająć się tym gorącym tematem. Jest rzutki, doświadczony, zdolny i uparty… i martwy. Przekazuje więc swoje informacje Sondrze Pransky - reporterce, tyle że szkolnej gazetki. Jej wspólnikiem w śledztwie zostanie Spaldini - podstarzały prestidigitator. Sytuacja skomplikuje się, gdy Sondra zakocha się w domniemanym mordercy. Czy z wzajemnością?



(Scoop) USA 2006 reż. Woody Allen



Cytat:

- Nie zdziwiłabym się, gdyby poprosił mnie o rękę.

- Pochodzisz z ortodoksyjnej rodziny? Zaakceptowaliby seryjnego mordercę?