zobacz: przerywnik.pl autogielda.pl e.autogielda.pl
Piątek, 14 Lutego 2025, Imieniny obchodzą: Walenty, Liliana, Zenon - Walentynki
Ogłoszenia pochodzą z serwisu autogielda.pl: VW POLO cena: 72 999,00 PLN, miejscowość: Piaseczno, data: 2025-02-14, ...szczegóły
GALERIA
NAPISZ DO ODJAZD-u
Napisz do nas - w każdej sprawie związanej z motoryzacją
NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
NAJNOWSZE
Kto płaci najmniej za OC w grudniu 2017 r.? (21-12-2017)
Jeśli masz wolne 100.000 Euro i lubisz się ścigać, to auto dla Ciebie (20-12-2016)
Nowy Przedłużony Volkswagen Tiguan Allspace (20-12-2016)
Mitsubishi Outlander PHEV – hybrydowe auto dla przedsiębiorców dbających o ekologię (20-12-2016)
DOSTAWCZAK NA PRĄD Z PRZYZWOITYM ZASIĘGIEM? CZEMU NIE (16-12-2016)
Nowe RENAULT ZOE (13-12-2016)
Tomasz Puchalski
Z ostatecznym szlifem
Polo, mimo że wciąż dość powściągliwe stylistycznie w najnowszej odsłonie doczekało się kilku zabiegów, które mocno odmieniły jego karoserię. Poprzednik, jak to zwykle u Volkswagena, wyglądał mało porywająco. Nowe Polo też nie olśniewa, ale wydłużone i obniżone w stosunku do swojego starszego brata, sprawia wrażenie zdecydowanie bardziej proporcjonalnego. Poza tym rysy tego malucha nabrały ostrości i charakteru. Przód wpisuje się teraz w genotyp koncernu nawiązując stylistyką do Golfa i Scirocco. Duże, geometryczne reflektory dodają Polo nieco agresji, a wznosząca się linia bocznych okien z zadartym okienkiem w ostatnim słupku sprawia, że autko wygląda dynamicznie. Optyczną solidność podkreślają mocno zaznaczone nadkola połączone nad linią progów wyraźnym przetłoczeniem. W sumie samochód wygląda świeżo i przyjemnie. Nie budzi też kontrowersji, dzięki czemu starzał będzie się wolno, a to bez wątpienia poważny atut przy przyszłej odsprzedaży. Tyle jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny.
Podobnie scharakteryzować można wnętrze. Bez spektakularnych rewolucji, ale przemyślane i komfortowe. Tyle, że trochę nudne i przytłaczające wszechobecną czernią. Przydałaby się nieco weselsza kolorystyka. To jednak jedyna w zasadzie wada. Poza tym kabina Polo daje poczucie przebywania w samochodzie o klasę lepszym. Nie większym, bo trików z wyczarowywaniem przestrzeni w Polo nie uświadczysz. Jest zwyczajnie. Z przodu nawet wygodnie, choć trochę wąsko. Z tyłu zmieszczą się dzieci, a dorosłym brak będzie miejsca na kolana. Chodzi jednak o to, że w naprawdę niewielu samochodach z tego segmentu można zapomnieć o tym, że to jednak liga niższa i w związku z tym coś wygląda tak, a nie inaczej, bo było tanie i tyle. Coś działa tak, a nie inaczej, bo... też było tanie. W Polo tymczasem wrażenia takie nie występują. To wielki komplement. Kokpit nie grzeszy urodą, a mówiąc bez ogródek finezji w nim mniej więcej tyle ile w betonowym słupie. W zamian nie przeszkadza. Jest niezwykle ergonomiczny i funkcjonalny. Sporo schowków, a w bocznych kieszeniach drzwi mieści się nawet standardowy PET, półtoralitrowa butelka z napojem. Wszystko jest tam, gdzie się tego spodziewasz. Nie irytuje, co - zwłaszcza w tej klasie - oczywiste nie jest. Ponadto ma tę, również nieczęsto spotykaną wśród bezpośrednich konkurentów, wyczuwalną choć niemierzalną wysoką kulturę działania pokręteł, przycisków i dźwigienek. Jest po prostu dojrzały. Stara się też być elegancki: chromowane obwódki czytelnych zegarów i dysz nawiewów powietrza nieco ożywiają mroczny krajobraz. Podsumowując: całość sprawia szlachetniejszego wrażenie niż u rynkowych rywali.
Bez ikry
Jak na samochód tej wielkości za sterem Polo siedzi się całkiem przyjemnie. Dobrze ukształtowany fotel jest wygodny i posiada duży zakres regulacji. W połączeniu z możliwością ustawiania kierownicy w dwóch płaszczyznach (warto podkreślić, że również w szerokim zakresie) daje to przyjazne miejsce pracy. Na tyle, że nawet dłuższy wypad poza miasto nie będzie męczący. Pod warunkiem jednak, że oczekiwania co do dynamiki ograniczone zostaną do minimum. Niestety. W testowanej przez nas wersji maluch z Wolfsburga napędzany był przez 75-konnego diesla o pojemności 1.6 litra. Wydawać by się mogło, że pojemność i potencjał tego silnika zostały zmarnowane, bo dziś z takiego litrażu spokojnie daje się wyciągnąć grubo powyżej 100 koni, ale...
Ale w ofercie Volkswagena silnik ten zastąpił trzycylindrowe 1.4 TDI o mocy 80 KM. I całe szczęście, bo tamten motor może i był oszczędny, ale drażnił odgłosami wydobywającymi się spod maski. Warczał jak rozklekotana kosiarka. Jeśli popatrzymy z tej perspektywy, widać same korzyści. Kultura pracy nowego TDI jest bardzo wysoka. Jest już Common Rail i jest też bardzo liniowa charakterystyka pracy. A że koni mało? No cóż... W cenniku są również dwie mocniejsze wersje tego agregatu: 90 oraz 105 koni mechanicznych. Jeśli zatem ktoś potrzebuje, ma wybór. Najsłabszy wariant ukierunkowany został na jeden cel: jak najmniejsze zużycie paliwa (i emisję czegoś tam). To czuć od razu. Od momentu ruszenia, aż do rozpędzenia w granice prędkości autostradowych (co notabene trwa wieki).
Ma w tym swój udział skrzynia biegów, której przełożenia zestopniowano wyjątkowo długo. Niech świadczy o tym fakt, że na piątym biegu przy 100 km/h wskazówka obrotomierza wisi na 1800 obr./min. Fajnie. Jest cicho, spokojnie, a z baku paliwo sączone jest pewnie laboratoryjną pipetą. W najbardziej mroźne zimowe dni âpolówkaâ nie spalała w mieście więcej niż 6-6,5 litra. Na trasie trudno wspiąć się powyżej pięciu. Super. Tyle, że wciąż trzeba w sobie odkrywać nowe pokłady pokory. Wciskasz gaz i o tym, że w ogóle się poruszasz informuję cię tylko przesuwający się za szybami krajobraz. O przyjemnym wciskaniu w fotel można tylko pomarzyć. Ponadto przydługie przełożenia już od pierwszego biegu wymagają nadzwyczajnej precyzji w operowaniu gazem i sprzęgłem. Nie pamiętam już samochodu, który z taką premedytacją gasł mi przy ruszaniu, albo powolnym wjeżdżaniu na skrzyżowanie na âdwójceâ. Czujesz się jak świeżo upieczony kursant prawa jazdy. Pobłażliwe spojrzenia innych kierowców - bezcenne... Szkoda, że skrzynia nie jest 6-biegowa. Spalanie byłoby równie niskie, a ciaśniej ułożone biegi poprawiłyby dynamikę. Niewielka tolerancja silnika na zbyt niskie obroty, także byłaby mniej kłopotliwa.
***
W sumie jednak sztukę balansu między gazem i sprzęgłem daje się opanować i trudno traktować to jako jakąś wadę. Ten typ tak ma i koniec. Najnowsze Polo dowodzi, że Volkswagen nadal jest w formie. Samochód jest konsekwentny i spełnia pokładane w nim obietnice. Trudno po prostu na coś narzekać i czepiać się. Warto jednak rozważyć nieco mocniejszy napęd.
SZUKAJ
OGŁOSZENIA
Redakcja: raklama@autogielda.pl
Copyright © 2008 Autogielda - M. MAJSKI, J. STYRNA - SPÓŁKA JAWNA