zobacz:  przerywnik.pl   autogielda.pl   e.autogielda.pl

Poniedziałek, 7 Października 2024, Imieniny obchodzą: Mirella, Marek, Sergiusz

ds

NAPISZ DO ODJAZD-u

Napisz do nas - w każdej sprawie związanej z motoryzacją

reklama@autogielda.pl

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

Drukuj AAA
Fot. Arkadiusz Michlewicz;

Fot. Arkadiusz Michlewicz

Mitsubishi Colt - mały samuraj

Arkadiusz Michlewicz


Wybaczcie, ale nigdy nie lubiłem kotów, ruskich pierogów, kobiet przemieszczających się z papierosem w zębach i małych samochodów. Jednak, z każdym wyżej wymienionym elementem, rzeczą, czy osobą miałem do czynienia i nauczyłem się je tolerować. Pewnego razu wsiadłem do Mitsubishi Colta, ponieważ chciałem sobie wyrobić zdanie na temat niewielkich aut

Szczerze mówiąc, każdy wolałby opiniować samochody z wyższej półki. Przykładowo Bentleya, Ferrari, Lamborghini, czy też Porsche, bo przecież pojazdy tych marek są jak symfonia, bliżej nieokreślone doznanie dla oka, ucha i ciała. Są jak igły w stogu siana. Oblane garścią masowych produkcji Fiatów, Opli, Toyot, Volkswagenów. Wśród tej masówki jest również Mitsubishi Colt, auto, którym człowiek niknie wśród ulicznego zgiełku. Trudno w jego przypadku mówić o niepowtarzalności. Bo brak w nadwoziu fantazyjnych przetłoczeń, fajerwerków i designerskich smaczków. Ale jest jeden wściekły elment - atrapa przeszczepiona wprost z drapieżnego Lancera. Tak stoję przed Coltem i myślę - po co to było? Przecież poprzednia wersja była bardziej delikatna, wdzięczna oraz przyjemna dla oka. Współczesna odmiana? Cóż, rozumiem, że w wyścigu producentów chodzi o stworzenie jednej cechy charakterystycznej, znaku szczególnego dla aut konkretnej marki. Lecz na litość Boską! Czy da się pohamować fantazję stylistów? Chyba nigdy. Bynajmniej, nie tych gości z Mitsubishi. Owszem, logiczna jest chęć upodobnienia pojazdu do jego rodzeństwa. Choćby poprzez wykonanie wspomnianej operacji przeszczepienia atrapy. Ale niech to będzie atrapa w rozmiarze proporcjonalnym do wielkości auta. A tutaj? Hm... Powiedzmy, że stylistyka przedniej części nadwozia Colta jest niczym kobieta ze wspomnianym papierosem w zębach. Do zaakceptowania, ale z wielką trudnością.

Jednak o urodzie samochodów trudno rozmawiać, gdy każdy myśli w zupełnie odwrotnym kierunku. No, bo gusta są tak zróżnicowane, jak ludzki kod DNA. Dlatego bardzo często, gdy nie chce mi się podejmować tematu stylistyki nadwozia, po prostu sadzam swój tyłek w aucie i patrzę z innej perspektywy. Poznaję jego wnętrze. To prawie, jak z powiedzeniem - nie szata zdobi człowieka, lecz serce. Tyle, że nie do końca. Nikt nie kupiłby malucha z silnikiem Ferrari, ponieważ jego licha buda rozleciałaby się po przekroczeniu 150 km/h. Nie mówiąc już o tym, co działoby się z kierowcą. Odpędzam takie myśli. Jestem w samochodzie, więc patrzę na otoczkę. Deskę, siedzenia, stylistykę, materiały. I wiecie co? Colt bardziej zaczął podobać mi się właśnie od tej wewnętrznej strony. Takie uczucie już kiedyś mnie spotkało. W najbrzydszym samochodzie frankfurckich targów motoryzacyjnych w 2005 roku - SsangYongu Rodiusie. Ten van był interesujący oraz praktyczny, ale tylko od środka. Natomiast miał stylistykę, na którą udałoby się poderwać, co najwyżej, mikrą Azjatkę. Europejskie gusta były w jego przypadku aż nadto bezlitosne. Zmiażdżyły tę stylistykę. Na szczęście, z niewielkim Mitsubishi tak nie będzie, bo większość zaczęła się do niego przyzwyczajać i kupować. Może i ja dokonałbym tak desperackiego kroku, gdyby ktoś wsadził mnie do niego z opaską na oczach. W dodatku, zaraz po jej zdjęciu, kazał jechać nie przyglądając się karoserii. Co ciekawe, mimo że Colt z zewnątrz wygląda na mały samochód, to wewnątrz wydaje się być przepastny.

Mnóstwo miejsca za kierownicą. Pasażer obok też ma sporo luzu. A co zadziwiające, ci z tylnej kanapy również. Nawet jeśli za rosłym „drajwerem” usiądzie osoba o podobnym wzroście, nie zabraknie jej przestrzeni ani nad głową, ani na nogi. Inżynierowie cudownym sposobem wykorzystali w tym aucie każdą wolną szczelinę, stąd takie efekty, jeśli chodzi o komfort podróżowania. Materiały wykończeniowe? Cóż, nie ma tutaj skór z aligatora, lisa, nutrii, czy piżmaka. Bo przecież to nie ta klasa, co Bugatti, czy Porsche. Deska rozdzielcza to kompozycja różnorakiego, nieco taniego i jednocześnie twardego tworzywa. Zrozumiałe. Oszczędność. Przecież atrakcyjna cena samochodu nie bierze się znikąd. Gdzieś musi być drugie dno. Jedno trzeba przyznać, że mimo tego stylistyka wnętrza jest estetyczna. Taka trochę grzeczna i raczej niczego nie można jej zarzucić. Łatwy dostęp do każdego sterownika. Tablica przyrządów bardzo czytelna oraz intuicyjna. Nie zmusza do zastanawiania nad funkcją danego klawisza. Zdecydowanym walorem jest fakt, iż Mitsubishi ma tradycję wyposażania swoich samochodów w przyzwoite silniki. Przypadek Colta, na pierwszy rzut oka, nie wygląda ciekawie dopóki nie odpalimy niewielkiego silnika benzynowego o pojemności 1,3 litra. Niepozorny, ale wiele potrafi. Kocha wysokie obroty. Jeśli chcesz, może być łagodny lub agresywny. Wystarczy, że wydasz odpowiednie komendy pedałem gazu i dźwignią pięciostopniowej manualnej skrzyni biegów. Kiedy zdarzy ci się pojechać nim 160 km/h, on nie dokona samodestrukcji. Pojedzie i da ci przy okazji sporo emocji. Taki jest Colt. Choć niezbyt urodziwy z zewnątrz, to jednak emocjonujący wewnątrz.

  Fot. Arkadiusz Michlewicz  Fot. Mitsubishi  Fot. Mitsubishi

SZUKAJ

NASZE GAZETY

OGŁOSZENIA

cena: 57 999,00 PLN

data: 2024-10-07

cena: 42 999,00 PLN

data: 2024-10-07

cena: 34 999,00 PLN

data: 2024-10-07

cena: 91 999,00 PLN

data: 2024-10-07

cena: 89 999,00 PLN

data: 2024-10-07

cena: 49 900,00 PLN

data: 2024-10-07

cena: 20 999,00 PLN

data: 2024-10-07

cena: 61 999,00 PLN

data: 2024-10-07

cena: 44 999,00 PLN

data: 2024-10-07

cena: 6 999,00 PLN

data: 2024-10-07


 

NASZE SERWISY

Autogielda  Odjazd  M2 Planeta zwierząt  Erotyka

Redakcja: raklama@autogielda.pl

Copyright © 2008 Autogielda - M. MAJSKI, J. STYRNA - SPÓŁKA JAWNA