Pomagajmy sobie

Rozmawiała Magdalena Orlicz

Z podinspektorem Zbigniewem Płudowskim, zastępcą Naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego we Wrocławiu, rozmawia Magdalena Orlicz

Czy zauważył pan ile agresji jest w naszych kierowcach?

Owszem, widziałem takie przypadki. Byłem świadkiem kiedy jeden ze znajomych (jak się później okazało), biorąc udział w zdarzeniu drogowym, zachował się agresywnie. Wyskoczył zza kierownicy, gestykulował. Kiedy zapytałem, dlaczego tak zareagował, sam nie umiał wyjaśnić. Myślę, że agresja ma duży związek z kulturą kierowcy, kulturą jazdy. Poza tym nie ma w Polsce wielu dróg o wysokim standardzie. Na Dolnym Śląsku w zasadzie mamy jedną. Co do samego miasta, korki są wszędzie i trzeba się do nich przyzwyczaić. Nie każdy to akceptuje, do tego dochodzi pośpiech, frustracja dnia codziennego i mamy agresję. Brakuje nam kultury, którą wynosi się przeważnie z domu. Muszę jednak przyznać, że poziom kultury jest coraz większy. Jeszcze do niedawna jeden drugiego nie chciał wpuścić w sznur stojących aut. Teraz kierowcy nauczyli się wpuszczać na tzw. zamek. Cieszą mnie bardzo gesty podziękowania awaryjnymi światłami czy uśmiech kierowców. Jednak czasem dochodzi do sytuacji agresywnych. Nasi kierowcy zachowują się bardzo emocjonalnie, nie mają dystansu do siebie. Uważam, że błąd tkwi w szkoleniu podczas nauki na prawo jazdy.

Czego zatem powinno się uczyć przyszłych kierowców?

Na kursie oprócz tradycyjnych zagadnień, powinno się wprowadzić naukę przewidywania zachowań innych kierowców, pomagania sobie w trudnych sytuacjach. Powinniśmy się uczyć, aby nie być obojętnym, kiedy inny kierowca ma awarię czy może źle się poczuje. Niestety, kursy nauki jazdy są skomercjalizowane, chodzi o szybki zysk. Poza tym wielu instruktorów też nie ma pojęcia o kulturze jazdy. Nie ma na to czasu, za mało jest godzin podczas kursu. Uczy się manewrów, parkowania, a brakuje czasu na praktyczną jazdę. Uważam, że młody kierowca powinien przez kilka miesięcy jeździć z drugą osobą. Doświadczony kierowca obok to cenna sprawa. Zawsze uważałem też, że nauczyciele jazdy powinni się wymieniać. Każdy ma swoje przyzwyczajenia i jeśli jest tylko jeden instruktor, może przekazać złe nawyki. Policja organizuje akcje, spotkania w ramach szerokiej prewencji. Uczulamy kierowców na kulturę zachowania na drodze, cierpliwość, wyrozumiałość. a jazda stanie się przyjemniejsza.

Za co kierowcy w Polsce dostają najwięcej punktów karnych? Czy statystyki wypadków maleją?

Najczęściej za przekroczenie prędkości poza miastem. Natomiast statystyki maleją. W stosunku do roku poprzedniego mamy na dziś tylko 60 proc. śmiertelnych ofiar. Wpłynęło na to kilka czynników. Mieliśmy długą zimę, a im trudniejsze warunki, tym wolniej kierowcy jeżdżą i mniej powodują wypadków. Najbardziej niebezpieczne są takie warunki, jakie są teraz. Niebezpieczne jest też załamanie pogody, kiedy mamy zmianę ciśnienia. W aglomeracji wrocławskiej mamy sporo wypadków. Wciąż mało jest ścieżek rowerowych, ruch jest bardzo duży. Przez Wrocław przechodzą trasy tranzytowe. Zmorą przechodniów są pędzący rowerzyści, którzy nie używają dzwonków. Jeszcze większym zagrożeniem są motocykliści, których jest coraz więcej. Niestety, nie jest łatwo ich zatrzymywać. Musimy uważać, aby nie sprowokować przy tym niebezpiecznych sytuacji.

Czy kierowanie pojazdem jest sztuką? Doświadczeni kierowcy nie chcą się doszkalać, uważając, że znakomicie prowadzą auto...

Wiele zależy od predyspozycji. Lubię kierowców, którzy drogimi, dobrymi autami jeżdżą powoli, w sposób wyważony. Nie kupują samochodu aby szpanować, ale po prostu cieszyć się nim. Myślę, że na naukę nigdy nie jest za późno. Polecam szkoły doskonalenia techniki jazdy. Warto przećwiczyć hamowanie i wychodzenie z poślizgów. Nauka kosztuje, ale bardzo popłaca.

Jakimi kierowcami są kobiety?

Kobiety są bardziej zdyscyplinowane, bardziej przestrzegają przepisów. Tak jak wśród mężczyzn, zdarzają się gorsi i lepsi kierowcy, są tzw. blondynki za kierownicą i panie świetnie jeżdżące. To zależy od predyspozycji, a nie od płci. Natomiast gorzej jeżdżą starsze osoby, z wiekiem percepcja się osłabia i dlatego powinny być wprowadzone coroczne badania kontrolne. Mam nadzieję, że niedługo wejdzie w życie nowe prawo w tym względzie.

Kiedy robił pan prawo jazdy? Czym pan jeździ prywatnie?

Kiedy skończyłem 18 lat, ojciec zafundował mi kurs na prawo jazdy. Było to ponad 30 lat temu. Moim pierwszym autem był maluch, potem Trabant, drugi Trabant, ze dwa Polonezy. Teraz mam starego Forda Focusa. Nie przywiązuję się do aut, które traktuję jako przyrząd do przemieszczania się, nie zwracam specjalnej uwagi na wyposażenie czy markę. Jeśli mam okazję zostawić auto, chętnie to robię, szczególnie podczas wakacji gdzie korzystam z roweru.

Jak widzi pan przyszłość w ruchu po mieście?

Będziemy zmuszeni korzystać z komunikacji miejskiej, aby sprawniej poruszać się po centrum. Chcę jeszcze powiedzieć, że powinniśmy bardziej zwracać uwagę na nietrzeźwych kierowców i nie pozwalać im wsiadać do auta. Mamy dużo sygnałów od osób prywatnych, że przed nimi jedzie nietrzeźwy kierowca i proszą aby go zatrzymać.