zobacz: przerywnik.pl autogielda.pl e.autogielda.pl
Wtorek, 14 Maja 2024, Imieniny obchodzą: Maciej, Bonifacy, Dobiesław
Ogłoszenia pochodzą z serwisu autogielda.pl: MAZDA CX-3 cena: 75 999,00 PLN, miejscowość: Piaseczno, data: 2024-05-14, ...szczegóły
GALERIA
NAPISZ DO ODJAZD-u
Napisz do nas - w każdej sprawie związanej z motoryzacją
NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
NAJNOWSZE
Kto płaci najmniej za OC w grudniu 2017 r.? (21-12-2017)
Jeśli masz wolne 100.000 Euro i lubisz się ścigać, to auto dla Ciebie (20-12-2016)
Nowy Przedłużony Volkswagen Tiguan Allspace (20-12-2016)
Mitsubishi Outlander PHEV – hybrydowe auto dla przedsiębiorców dbających o ekologię (20-12-2016)
DOSTAWCZAK NA PRĄD Z PRZYZWOITYM ZASIĘGIEM? CZEMU NIE (16-12-2016)
Nowe RENAULT ZOE (13-12-2016)
eMBiel
- I pamiętaj - powiedziała rano żona - po pracy natychmiast wracaj do domu. Basia przyjedzie o piątej i chciałabym, żebyśmy byli w komplecie.
Basia była przyjaciółką żony z czasów liceum. Zadzwoniła wczoraj, że będzie przejazdem w mieście, więc koniecznie muszą się zobaczyć. Gdy już dojeżdżałem do pracy, zadzwoniła komórka.
- Kup po drodze te zielone świeczki z serduszkami i sos do spaghetti, ale nie ten co ostatnio... Pamiętasz, jaki był niedobry. Acha, i parmezan.
W pracy jeszcze dwukrotnie odbierałem telefon od żony. Do listy zakupów dopisałem serwetki na stół, komplet grubych szklanek z promocji, korkową podstawkę pod garnek i flakon. Wszystko miałem znaleźć w jednym centrum handlowym, w pięciu różnych sklepach.
- I pamiętaj, żebyś był od razu po pracy - dodała.
Zakupy zajęły mi godzinę. Wreszcie obładowany torbami, ponaglany kolejnymi telefonami od żony i jednym od syna, żebym sprawdził, czy jest już najnowsza wersja gry o niezrozumiałym dla mnie tytule, ale na dwóch, a nie trzech płytach, ruszyłem w drogę powrotną. Humor poprawiła mi piosenka Bobby'ego McFerrin'a "Don't worry, be happy" ze składanki, którą kupiłem przy kasie na stoisku spożywczym.
Pogwizdując wesoło, delektowałem się muzyką, dynamiką mojej nowej yariski, ciszą w kabinie i miękkim zawieszeniem. Nie spodziewałem się jednak, że niebawem nastąpi kres tej sielanki. Na drodze zobaczyłem kobietę. Obok niej stał samochód na światłach awaryjnych. Choć byłem już spóźniony, zatrzymałem się. Sympatyczna pani w średnim wieku oznajmiła, że prawo jazdy odebrała tydzień temu, a samochód kupiła na giełdzie przedwczoraj, że sprzedawca okazał się człowiekiem nieuczciwym, bo samochód miał być po remoncie, a to już druga awaria, że nie ma już na nic ochoty, a w ogóle jest spóźniona i czy mógłbym ją podwieźć do miasta. Na dowód trosk puściła dwie krokodyle łzy, które spłynęły po policzkach. Zgodziłem się podrzucić ją do domu.
Zostawiliśmy samochód na poboczu i pojechaliśmy do miasta. Zadzwoniła żona. Obiecałem jej, że będę za pół godziny, bo są straszne korki, dwa razy większe niż kolejki w supermarkecie. Autostopowiczka zadzwoniła do męża: "Witam cię kochanie, samochód mi się popsuł, ale nie martw się, podrzuci mnie bardzo sympatyczny pan i niedługo u ciebie będę". To zdanie dodało mi impetu i nieco przyspieszyłem. Po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze pod kwiaciarnią, gdzie autostopowiczka dwadzieścia minut wybierała kwiaty. Zadzwoniła żona. Okazało się, że Basia spóźni się, więc nie muszę się aż tak bardzo spieszyć, jednak dobrze by było, gdybym skoczył jeszcze na targ i kupił cztery pomidory i dwa ogórki. Pech chciał, że wszystkie budy na targowisku były już zamknięte, więc pojechaliśmy do następnego supermarketu, gdzie autostopowiczka zauważyła świetny, niedrogi kostium, który koniecznie musiała przymierzyć. Moją uwagę zwróciły natomiast letnie opony w zdumiewająco niskiej cenie. Dwadzieścia po ósmej, ponaglany przez będącą na skraju załamania psychicznego żonę, wyszliśmy ze sklepu. Kiedy autostopowiczka przeczytała z kartki nazwę ulicy, stwierdziłem, że to jedyny pozytywny akcent tego wieczoru. Jej mąż mieszkał w tej samej kamienicy, co my. Podjechaliśmy pod dom. Żona czekała w oknie, a minę miała srogą. Pomachałem niepewnie w jej kierunku. Wreszcie, gdy z samochodu wyszła autostopowiczka, żona otworzyła okno, zrywając firankę, i jedyne, czego spodziewałem się w tym momencie, to sromotnej awantury, jaką uwielbiają sąsiedzi, a która daje im pożywkę do wieczornych rozważań o wewnątrzmałżeńskich relacjach.
- Baaaasia! - krzyknęła rozpromieniona żona, a ja wsiadłem do samochodu i jeszcze dwa razy przesłuchałem piosenkę Bobby'ego McFerrin'a.
SZUKAJ
OGŁOSZENIA
Redakcja: raklama@autogielda.pl
Copyright © 2008 Autogielda - M. MAJSKI, J. STYRNA - SPÓŁKA JAWNA