zobacz:  przerywnik.pl   autogielda.pl   e.autogielda.pl

Piątek, 26 Kwietnia 2024, Imieniny obchodzą: Maria, Marcelina, Marzena

ds

Ogłoszenia pochodzą z serwisu autogielda.pl: JEEP RENEGADE cena: 65 999,00 PLN, miejscowość: Piaseczno, data: 2024-04-26, ...szczegóły

NAPISZ DO ODJAZD-u

Napisz do nas - w każdej sprawie związanej z motoryzacją

reklama@autogielda.pl

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

Okup

eMBiel


Od początku byłem przekonany, że decyzję podjąłem zbyt pochopnie

- Tato, wiem, że jestem jeszcze zielonym kierowcą, ale zrozum! Jak podwiozę po randce Andżelikę do domu, to od razu mam dziesięć punktów u jej ojca.

- Zależy ci na ojcu czy na Andżelice? Bo jak na ojcu, to może od razu ubierz się w strój roboczy i posprzątaj mu piwnicę.

- W piwnicy to oni mają salę bankietową! Wiesz w ogóle, jaki oni mają dom?! Trzypiętrowy z dwoma tarasami i niewykończonym basenem!

- A jaki mają samochód?

- To zależy. Ojciec ma Jaguara - nim jeździ od święta, a do pracy Toyotę Land Cruiser. Mama ma yariskę, a Andżelika jak zrobi prawo jazdy dostanie nowego garbusa!

- No dobra - zgodziłem się. - Jak podwieziesz Andżelikę yariską, to może i dostaniesz z dziesięć punktów od mamy.

No cóż. Zgodziłem się, bo wiedziałem, że chłopakowi zależy. Ja po moją ukochaną to rowerem przyjeżdżałem. Czasy się jednak zmieniły.

Oglądaliśmy z żoną komedię, w której mąż mylił swoją żonę z jej siostrą, a siostra męża ze szwagrem. Uśmiałem się do łez. Po chwili jednak dobry nastrój minął. Zadzwoniła komórka - numer zastrzeżony.

- Jak pan chcesz odzyskać swoje autko, to pan zbieraj szybko trzydzieści tysiączków. I żadnej policji! - poinformował mnie szorstki głos, po czym jego właściciel odłożył słuchawkę.

- O Boże! Yariskę ukradli, żądają okupu! Co robić? - zdenerwowałem się.

- Jak to ukradli?! O Boże! - zdublowała mnie żona. - Moje dziecko też ukradli?

- Nie wiem, za yariskę żądają dwadzieścia tysięcy. Skąd ja wezmę dwadzieścia tysięcy?

- Ty idioto! O yariskę się martwisz! Pomyśl lepiej co z synem!

Zadzwoniłem do syna na komórkę. Poczta. Przewertowałem więc książkę telefoniczną, żeby znaleźć adres do rodziców Andżeliki. Ale jak mam znaleźć numer telefonu, skoro nie znam ich nazwiska. Z pomocą przyszła żona.

- Zadzwonię do koleżanki z wydziału komunikacji. Po samochodach ich namierzymy.

Tymczasem zadzwonili przestępcy.

- I jak tam panie szanowny? Są pieniążki? Według naszych obliczeń cena rynkowa tego złotego cacka to dwukrotność naszej oferty... A z tego co wiem, nie ma pan przedłużonego AC...

- Dajcie mi jeszcze godzinę. Brakuje mi dziesięciu klocków! - poprosiłem złodziei.

- Po godzinie będzie już trzydzieści pięć! - rzucił ozięble złodziej i odłożył słuchawkę.

W tym czasie żona rozmówiła się z koleżanką, która obiecała sprawdzić nazwisko Andżeliki, ale za godzinę, jak dojedzie do biura.

Byłem w kropce. Auto skradzione, syn wyłączył telefon... Skąd ja wezmę teraz trzydzieści tysięcy?! Przecież już jestem na debecie, a po wszystkich opłatach wystarczy mi jedynie na wegetację do pierwszego.

Siedziałem w fotelu i zastanawiałem się, co robić. Żona płakała w kuchni. Zadzwonił telefon.

- A, i chciałem również zaznaczyć, że pieniądze dostarczy pan w reklamówce z logo samochodu. Do usłyszenia.

Skąd ja teraz wezmę reklamówkę z logo Toyoty!? Bez sensu! Skąd ja w ogóle wezmę pieniądze... Trzydzieści tysięcy! Dwukrotność... I tu mnie tknęło. Przecież moja pięcioletnia yariska nie mogła kosztować sześćdziesięciu tysięcy! To musiała być pomyłka!

- Może oni się nie znają - żona była niepocieszona. - Każdemu może się pomylić.

- Fakt - zmartwiłem się. - W końcu samochód jest dobrze utrzymany i jeszcze ta polerka lakieru, którą zrobiłem w ostatnią sobotę. Tak, musiała wyglądać na sześćdziesiąt tysięcy!

Zadzwonił koleżanka z wydziału komunikacji.

- Nowak, Jan Nowak - powiedziała uradowana.

Zanim trafiłem do właściwego Jana Nowaka, przebrnąłem przez różnych mniej lub bardziej sympatycznych nosicieli tego rzadkiego nazwiska. - A tak - powiedział miły pan. - Mamy tu Andżelikę, jak pan reflektuje to z podwiezieniem pod wskazany adres będzie sto złotych za godzinkę.

Z obrzydzeniem odłożyłem słuchawkę. Właściwy Jan Nowak był na ostatniej pozycji w książce.

- Tak, tak, Piotruś jest z Andżeliką na górze, ale ja przepraszam teraz, bo mi dżaga ukradli - ojciec Andżeliki miał opanowany głos. - Pozwoli pan, że oddzwonię za chwilę.

- A czy miał pan opłacone AC? - coś mnie tknęło? - Niestety nie. - A czy auto jest warte około 60 tysięcy? I czy ma kolor złoty? - Tak, skąd pan to wszystko wie? - Zaraz u pana będę. Gdzie państwo mieszkają...

*

Każdy może się pomylić, nawet złodziej. Okazało się, że mój i Janka, ojca Andżeliki numery różniły się jedną cyfrą. Do domu wróciłem o szóstej rano. Janek, człowiek opanowany i bystry, doprowadził do konfrontacji i podczas wymiany reklamówki ze skaczącym po ofiarę Jaguarem (miał ich kilka!) policja schwytała przestępców. Rutkowski nie powstydziłby się takiej akcji! Ale to już temat inna historia. A basen? Cóż, wygląda bardzo obiecująco.

SZUKAJ

NASZE GAZETY

OGŁOSZENIA

cena: 34 999,00 PLN

data: 2024-04-26

cena: 60 999,00 PLN

data: 2024-04-26

cena: 55 999,00 PLN

data: 2024-04-26

cena: 18 900,00 PLN

data: 2024-04-26

cena: 54 999,00 PLN

data: 2024-04-26

cena: 59 999,00 PLN

data: 2024-04-26

cena: 52 999,00 PLN

data: 2024-04-26

cena: 38 999,00 PLN

data: 2024-04-26

cena: 61 999,00 PLN

data: 2024-04-26

cena: 28 900,00 PLN

data: 2024-04-26


 

NASZE SERWISY

Autogielda  Odjazd  M2 Planeta zwierząt  Erotyka

Redakcja: raklama@autogielda.pl

Copyright © 2008 Autogielda - M. MAJSKI, J. STYRNA - SPÓŁKA JAWNA