Inżynie Panewka radzi

Szanowny Panie, Jeżdżę samochodem kilka dobrych lat, ale tak naprawdę wczoraj zastanowiła mnie jedna bardzo istotna rzecz – czy jeżdżąc tym moim gruchotem, bo tak należałoby nazwać siedemnastoletniego fiata cinquecento, jestem fair w stosunku do przeróżnych środowisk, które mijam codziennie…

Drogi panie,

wszystko zależy od tego, o jakim środowisku pan mówi - czy o środowisku osób jeżdżących tramwajem, autobusem, środowisku rowerzystów, a może osób chadzających na piechotę. Myślę, że pańskie rozważania są słuszne (jak to miło, że są ludzie, którzy jeszcze się nad czymś zastanawiają) i w związku z tym z przyjemnością panu odpowiem. Otóż też dużo o tym myślałem, patrząc na smutne twarze stojących na przystanku pasażerów miejskiej komunikacji, na wesołe twarze rowerzystów, na umiarkowane w zadowoleniu twarze chadzających na piechotę… I wie pan, do jakiego wniosku doszedłem: ci wszyscy, którzy nie jeżdżą samochodami, myślą o tym, jak wielką szkodę samochody wyrządzają środowisku naturalnemu, zaś ci, którzy samochodami jeżdżą, w ogóle się nad tym nie zastanawiają. Zazdrość czy faktyczna troska o świat? Zrozumieliśmy się? Myślę, że tak.

Pozdrawiam

Panewka